You are currently viewing Witaj maj, piękny maj

Witaj maj, piękny maj

Nie wiem, czy wypada, ale jednak. Zacznę ten wpis od parafrazy Mazurka Trzeciego Maja. Jak wszyscy pamiętamy, refren zaczyna się od słów „Witaj maj, piękny maj”. Traktuje oczywiście o sprawach dużo wyższej wagi, niż sport. Ale przecież wszyscy sportowcy też mają ochotę zakrzyknąć „Witaj maj, piękny maj”. I dodać: „Dla sportowca błogi raj!”. A poprzez sport też można wyrazić swoje przywiązanie do kraju. Choćby – co sam widziałem wiele razy, ubierając konia w biało-czerwoną derkę, wplatając biało-czerwone wstążki w grzywę lub też przypinając kotylion w barwach narodowych na zawodach konnych w dniu świąt narodowych.

Wróćmy do naszego pięknego maja. Nagle na szosach i ulicach widzi się tłumy rowerzystów, chodziarzy, rolkarzy i biegaczy. Sport wraca do łask. Nie inaczej jest wśród amazonek i jeźdźców. Jazda staje się jeszcze przyjemniejsza, łatwiej wykrzesać w sobie energię potrzebną do treningu, konie też wydają się bardziej ożywione i chętne do wyjścia, niż w jesienno-zimowym chłodzie i ciemności.

Ale, ale… Tym bardziej powspominajmy sezon halowy i oddajmy hołd trenerom i zawodniczkom KJ Runowo. I wszystkim sportowcom-amatorom, którzy przepracowali ten niezwykle niewdzięczny sezon jesienno-zimowy. Ekipa KJ Runowo pokazała jak co roku wielki charakter. Styczeń i luty 2022 były bardzo nieprzyjazne. Nazwijmy rzecz po imieniu – były paskudne. A jednak – nasze zawodniczki trenowały, trenowały, trenowały. A nasi trenerzy, mimo chłodu i kataru – wytrwali na posterunku. Warto opisać dzień zawodów – baaaardzo wczesna pobudka, często koło 5 rano. Zbiórka w stajni, przygotowanie koni, ich załadunek do przyczep i wyjazd, często koło godziny szóstej. A przecież poprzedniego dnia jest jeszcze przygotowanie sprzętu.

Przyjazd na zawody z reguły koło godziny 8 rano i szybkie przygotowanie koni. Oglądanie parkuru i zapamiętywanie układu przeszkód. Rozprężalnia, na której zawsze jest za dużo koni i jeźdźców, a na której trzeba przygotować się do startu. Tłum i trudność na zawodach halowych zawsze są większe, niż na tych wiosenno-letnich, na otwartej przestrzeni. A konie chyba też są nieco bardziej zdenerwowane w hali…

Na końcu start. Nie mi o nim pisać, może kiedyś zdecyduje się na to któraś z naszych zawodniczek. Dla mnie, jako kibica (sportu, nie tylko końskiego), trochę luzaka, pomocnika – emocje są ogromne, największe z możliwych. Startują moje córki, więc właściwie już nic innego się nie liczy.

Na końcu pozostaje ogromna satysfakcja. Szczególnie duża jest ona po tych zawodach zimowych, gdy trudności – pogoda, hala, błoto – są znacznie większe. Bardzo trudno opisać poziom satysfakcji i zadowolenia po zawodach, niezależnie od wyniku. I oczywiście poziom podziwu dla wszystkich osób zaangażowanych w to, żeby na te zawody trafić – trenerów, rodziców, luzaków i przede wszystkim zawodniczek.

Tak, zima nie jest łatwa, ale daje mnóstwo satysfakcji tym, którzy „dają radę”. Ale teraz możemy pod nosem zanucić „Witaj maj, piękny maj!”